Jego oczy są niebieskie, tak jasne jak woda, która unosi się na krawędzi tego starego budynku. Jeszcze inna strefa budowlana, choć jest na krawędzi ukończenia i gdzie lubi przyjmować gości. Na wzgórzach nad tym miastem, położonym w prowincjonalnym Arezzo, Roberto Baciocchi jest królem z psotnym błyskiem w oczach. Jako architekt sklepów Prady, toskański architekt jest fascynującą postacią. Rygorystyczny styl, z którego jest znany, i który jest znakiem rozpoznawczym wszystkich jego publicznych projektów, doskonale się tutaj sprawdza. Spotkanie z nim twarzą w twarz, grube kamienne mury – charakterystyczne dla tej starożytnej osady – mówią same za siebie. Są bardzo ekspresyjne. Jakby Roberto Bachiocchi interpretował ich przesłanie. Gotowi na ucieleśnienie ducha, który leży w uśpieniu w ich bryłach i wybojach. Szukanie ukrytej dynamiki, znajdowanie kontrastu, a przede wszystkim dodawanie wartości. Materiały i przedmioty mają swoje własne historie. Mimo to oryginalna struktura lokalizacji pozostaje nienaruszona. Jego patyna i jej kształty pozostają. To jest druga natura dla perfekcjonisty jak Roberto Baciocchi. Kolor i światło łączą się w rezydencji, mieszając przeszłość z teraźniejszością, aby określić jej dziwny urok. Jest mnóstwo szczegółów. Łapanie drewna oka jest wykorzystywane na wiele sposobów, są zaskakujące kombinacje faktur i mnóstwo kafli z hipnotyzującymi odbiciami, które płynnie wpasowują się w niebo … Monumentalne. Nie wspominając już o kolekcji popielniczek ze szkła Murano w kształtach tak szalonych i różnorodnych jak jego meble. Zawsze kurator z najwyższymi umiejętnościami. Podobnie jak sam człowiek.via. TSF
Photography: Constance Gennari – Text: Caroline Balvay – Translation: